Ależ ja lubię takie zaskoczenia! Jak widzę przy nazwie lokalu określenie nawiązujące do sportowego fundamentu – chcąc nie chcąc styki w moim mózgu rozpoczynają stereotypowy cykl myślenia. Nachosy i popcorn z paczki, twarde precle i komercyjne piwo z nalewaka. To już jednak nie te czasy… Wręcz cudownie, że to jednak nie te czasy! Dzisiaj zabieram Was do miejsca o sportowym profilu, które zrobiło na mnie świetne wrażenie. Co zjadłem? Ile zapłaciłem? Czy było smacznie? Przed Wami relacja ze Sportowa Restopub!
ZAPRASZAM NA MOJE KONTO NA INSTAGRAMIE. KLIKNIJ TUTAJ!
Lokalizacja i wnętrze
Sportowa Restopub znajdziemy przy ulicy Rybackiej 7, czyli całkiem niedaleko pl. Jana Pawła II i ścisłego centrum Wrocławia. Tuż obok znajduje się pętla autobusowa przy pl. Solidarności. Zobaczmy jednak jak ten koncept prezentuje się od środka!
Sam lokal jest bardzo przestronny i rozległy. Już od wejścia w oczy rzucają się dwie duże sale, długi bar, znajdujące się na ścianie ekrany oraz spora ilość stolików i krzeseł. Panuje tu iście loftowy charakter – wysokie pomieszczenia, czarne i ceglane akcenty, jodełka na podłodze, i klimatyczne oświetlenie. Charakteru wnętrzu dodają też ciekawie wyglądające kolumny. No… Może oprócz tej jednej, która może wpływać na widoczność tego co dzieje się na ekranie. Zobaczcie sami jak Sportowa Restopub prezentuje się na zdjęciach:
Co zjemy?
Karta jest bardzo ciekawa i powiem szczerze, że jest w czym wybierać! W pubowym menu dziwić nie może obecność lubianych przez kibiców stripsów, skrzydełek, żeberek, burgerów, smash burgera czy też tatara. Znajdą się również oczywiście nachosy, frytki czy też smażony ser. Jako, że sportowe emocje lubią procenty, to możemy skorzystać ze sporego wyboru piw kraftowych, ale też karty z klasycznymi i autorskimi koktajlami. Sportowa to również świetna kawa – od znanego i lubianego espresso po alternatywy z przelewem, aeropressem i dripem.
W menu znajdziemy również ofertę lunchową, która aktualna jest od poniedziałku do piątku w godzinach 12:00 do 15:30 oraz ofertę śniadaniową, z której możemy skorzystać w weekendy w godzinach od 10:00 do 14:00. To właśnie z celem zjedzenia śniadania pojawiłem się z resztą w Sportowej. Aktualne menu konceptu sprawdzisz klikając TUTAJ, a ja zabieram Cię do swojego zamówienia!
Zdecydowałem się spróbować 3 pozycji. Pierwsza z nich to TATAR NA CHLEBIE z sosem cezar, popcornem z kaparów, tartym chrzanem, gorczycą i szczypiorkiem (28 zł), JAJKO POCHE NA TOŚCIE z sosem holenderskim, mixem sałat i avocado (25 zł) oraz coś na słodko, czyli LABNEH z karmelizowanymi orzechami, morelami, figą i gorgonzolą (25 zł).
Na pierwszy ogień zabrałem się za tatarka na chlebie i co mogę powiedzieć jako nadworny fan wołowinki? Był naprawdę mega smaaczny, idealnie posiekany, a w otoczeniu sosu cezar nabrał ciekawej kremowości. Niestety nie doszukałem się zbyt intensywnego smaku lub aromatu chrzanu, ale świetnym dodatkiem okazał się delikatnie chrupiący popcorn z kaparów. Do tego maślany tost, który był nienachalnym towarzyszem dla całości. Dla mnie bomba!
Drugie w kolejce pojawiło się jajko poche, które zostało podane na pieczywie z piekarni Poolish (która tak by the way całkiem niedawno ogłosiła koniec swojej działalność (Polecam rozważyć pieczywo z Piekarnia Food&Garden)). Na talerzu widniała chrupiąca i niewysuszona kromka, którą bez problemu dało się pokroić. Na niej awokado podane w formie guacamole, jajko w koszulce, z którego wyciekało idealnie płynne żółtko oraz delikatnie kwaśny sos holenderski. Stwierdzam, że taki skład to klasyczny i pyszny przepis na dobre rozpoczęcie soboty lub niedzieli. Mniam.
Na deser spróbowałem labneh. To lekki, kremowy serek, który jest popularny w kuchni Bliskiego Wschodu. W przypadku Sportowej podawany jest z karmelizowanymi orzechami, morelami, figą i gorgonzolą. Na grzbiecie całości pojawiła się także truskawka. Był to pierwszy raz kiedy miałem możliwość skosztować takiej pozycji i stwierdzam, że był to bardzo udany debiut. Świetnie balansowały się ze sobą smaki lekko kwaśnego jogurtu naturalnego, słodkich moreli, truskawek, figi oraz słonej gorgonzoli. W towarzystwie delikatnie przypieczonych grzanek całość smakowała naprawdę wybornie. Co tu dużo mówić – pycha!
Podsumowanie
Sportowa Restopub to miejsce wielowymiarowe i zaskakujące. Moja śniadaniowa wizyta definitywnie przekonała mnie do tego, by tu wrócić i poznać w pełni oferowane spektrum. A możliwości są ogromne! Umówmy się – sam dźwięk określenia Pub Sportowy / Sportsbar jest mało seksowny i przywołuje określone i utrwalone stereotypy. Wydaję mi się, że Sportowa to miejsce, które może spróbować te stereotypy odczarować. Przynajmniej ma do tego wiele atutów i predyspozycji. Możemy obejrzeć tu różne sportowe wydarzenia, wziąć udział w pubquizie, miło spędzić czas, bardzo smacznie zjeść i równie dobrze się napić! Podoba mi się też jasny i klarowny przekaz informacji, jaki płynie z mediów społecznościowych. Na instagramie w wyróżnionej relacji możemy sprawdzić jakie transmisje będą odbywały się w danym tygodniu. Jasno widać jak można dokonać rezerwacji. Może ułatwić to wiele kwestii – a nie jest wcale takie oczywiste. Coś co podbija w moich oczach atrakcyjność Sportowej to również ceny. Są jak najbardziej adekwatne, wręcz atrakcyjne biorąc pod uwagę aspekty smakowe i wizualne tego co trafia do nas na talerzu. Do tego spotkałem się z bardzo miłą obsługą, świetną znajomością oferty i uśmiechniętą atmosferą. Dawno wizyta w jakimś miejscu nie sprawiła mi tak dużo przyjemności. Z mojej strony bardzo duża polecajka!
Sportowa Restopub
ul. Rybacka 7
53-656 Wrocła
Tel.: 571 848 553
Ceny podane we wpisie z różnych przyczyn mogą się zmienić więc przed odwiedzeniem restauracji warto zapoznać się z aktualnym cennikiem.