Jeszcze gorąca premiera z okolic wrocławskiego rynku! Dzisiaj zabieram Was do franczyzowej pizzerii Olio, której lokale możemy znaleźć również w Krakowie, Gliwicach, Katowicach, Bielsko Białej oraz w Szczecinie. W planach jest także ekspansja do kolejnych miast. Jesteście ciekawe co zjadłem i jakie są moje wrażenia? Wszystkiego dowiecie się z tego wpisu!
ZAPRASZAM NA MOJE KONTO NA INSTAGRAMIE. KLIKNIJ TUTAJ!
Lokalizacja i wnętrze
Pizzerię Olio znajdziemy przy ul. Wita Stwosza 16 we Wrocławiu. Myślę, że biorąc pod uwagę jej dość sporą ruchliwość, jest to to całkiem fortunna lokalizacja. Do odwiedzin lokalu może zachęcić także witryna okienna z ekspozycją na rzucające się w oczy wnętrze oraz neon z napisem “WE LOVE PIZZA NAPOLETANA”.
Niewątpliwie to jedno z najbardziej instagramowych miejsc, jakie miałem ostatnio możliwość odwiedzić. Wnętrze robi wrażenie i od wejścia bucha słodyczą. Jest pudrowo, pastelowo, różowo i przytulnie. W oczy rzucają się intrygujące i sporych rozmiarów żyrandole, kaflowe stoły oraz lastryko. Domowej atmosfery i ciepła dodają wszechobecna roślinność, trawy pampasowe, wiklinowe akcenty oraz jasne odcienie drewna. Jest na prawdę mega miło i przyjemnie – nawet jeśli niespecjalnie jest się fanem różowego koloru! Zastawa oraz stolikowe akcesoria również świetnie pasują do globalnie panującej tu atmosfery. Zobaczcie sami jak Olio prezentuje się od środka:
Co zjemy?
Olio stoi pizzą neapolitańską, ale oczywiście w karcie znajdziemy także przystawki takie jak bruschetta, focaccia, oliwki, burrata, mozarella czy selekcja włoskich wędlin. W karcie widnieją również sałatki oraz pozycje na słodko, np. cannoli. Jeśli chodzi o pizzę, możemy wybierać pozycje na podkładzie rossa i bianca, a także wsród bardziej kreatywnych kombinacji w zakładce TOP – pizze sezonowe. Do picia zamówić możemy herbatę, napary, spritzery, koktajle, lemoniady, wino, frizante, piwko oraz klasyczne zimne napoje. Całe menu możecie znaleźć klikając TUTAJ.
Jak możemy dowiedzieć się na stronie internetowej Olio – “Pizza w Olio wypiekana jest w temperaturze około 450° przez maksymalnie 90 sekund. Ciasto to połączenie mąki typu 00, filtrowanej wody, drożdży i soli morskiej“. W przypadku wrocławskiego lokalu pizza wypiekana jest w piecu gazowym. Teorię już znamy, dlatego zabierajmy do zamówienia.
Zdecydowałem się zamówić BRUSCHETTĘ Z ANCHOIS (32 zł) oraz 2 pizzy z karty zmiennej. Były nimi TOP ROSSA HER KING z guanciale, czosnkiem, peperoncino, grana D.O.P, bazylią i s.marzano D.O.P (42 zł) i TOP BIANCA PRETTY GOOSE z kremem z selera naciowego pieczonego w soli i swojskiego mleka, sałatką z kolendry, gruszki i chilli, salami z gęsi oraz świeżymi kwiatami (46 zł).
Zacznijmy od bruschetty, która była w porządku. Chleb był fajnie przypieczony i chrupiący, miłej słodkości dodawały pomidory, a w tle szumiało intensywne anchois. Momentami było delikatnie zbyt sucho, ale można było podreperować to towarzystwem oliwy. Porcja jak na taki starter również całkiem spora.
Przyszedł czas na pizze, które wyglądały bardzo apetycznie. Gołym okiem widać solidną ilość składników i charakterystyczne dla neapolitańskiej pizzy wypieczone ranty. Pierwsza zagwozdka pojawiła się podczas jej krojenia. Chyba nigdy z takim trudem tego nie wykonywałem, a oddzielanie kawałka od kawałka okazało się solidnym wyzwaniem. Moje obawy potwierdziły się w konsystencji pizzy, która była mocno gumowa, naleśnikowa i oklapnięta.
Ja wiem, że wymienione przeze mnie cechy można uznać jako te charakterystyczne dla napoletany, ale przecież to nie jest pierwsza pizza, którą zjadłem właśnie w tym stylu. Zdecydowanie coś tu nie zagrało, a ja zamiast skupiać się na dodatkach i walorach smakowych miałem w głowie tylko ciasto.
Jeśli miałbym wybierać spośród tych dwóch pozycji, na pewno wybrał bym pizzę na sosie rossa. Czuć solidną jakość składników, sos pomidorowy również był spoko. Zdecydowanie słabsza była pizza z kremem z selera. Mam wrażenie, że miał on delikatnie zważoną i nieprzyjemną konsystencję, a przez ten fakt jego walory smakowe zdecydowanie nie należały do atrakcyjnych. Z całości starała przebić się z sałatka, w której dla mnie na pierwszy tor wybijała się kolendra. To jednak za mało.
Muszę również podkreślić, że salami z gęsi nie było pieczone z całą pizzą tylko układane na surowo. Biorąc pod uwagę mega problemy z pokrojeniem ciasta, salami zostało praktycznie zmasakrowane przez radełko do krojenia. Co tu dużo mówić… Spore rozczarowanie i tyle.
Wiadomym jest, że dla nowo otwartego miejsca ważny jest feed back, dlatego swoimi wątpliwościami miałem możliwość podzielić się z Panią kelnerką. Otrzymałem odpowiedź, że w cieście spod szyldu Olio występuje mniejsza ilość drożdży oraz że biorąc pod uwagę niedawne otwarcie tego miejsca piec nie nabrał jeszcze odpowiedniej temperatury.
Szczególnie ten drugi argument uważam za ciekawy, bo zwizualizował w mojej głowie pewną scenkę. Gość przekazuje obsłudze, że jego kotlet jest niedosmażony, po czym w odpowiedzi słyszy, że może patelnia nie była wystarczająco rozgrzana. Uwierzcie mi… Nie mam najmniejszej przyjemności z opisywania negatywnych wrażeń, a każdą swoją wizytę opieram na tym co na talerzu otrzymuję tu i teraz. Być może za tydzień lub dwa piec będzie lepiej rozgrzany. Tego przynajmniej życzę przyszłym gościom Olio.
Podsumowanie
Kiedy jako lokal franczyzowy wbijasz do nowego miasta z szyldem certyfikatu prawdziwiej pizzy neapolitańskiej AVPN, to raczej należy brać pod uwagę, że wśród potencjalnych gości oczekiwania mogą być postawione poprzeczkę wyżej. Mimo, że we Wrocławiu na liczbę miejsc ze świetną neapolitańską pizzą nie można narzekać, to każda nowa opcja będzie przez nas mile widziana i przyjęta z otwartymi ramionami. Dla mnie premiera Olio jest co najmniej rozczarowująca, a oprócz wątpliwości na temat ciasta dorzucić mogę warunki cenowe. Większość pizz oscyluje w przedziale od 45 do 50 zł i jak dla mnie w tych realiach cenowych w niedalekiej okolicy mogę wskazać kilka zdecydowanie bardziej atrakcyjnych lokalizacji. Coś co na pewno będzie broniło naszego debiutanta to luźny klimat, przyjemne instagramowe wnętrze oraz świetna, zaangażowana w pracę obsługa. Czy Olio to miejsce, w które będę chciał udać się ponownie, i które chciałbym komuś polecać? Nie wiem… Na pewno taki powrót awaryjnie poczeka jeszcze 2 tygodnie, może wtedy piec nabierze odpowiednią temperaturę. A Wy? Mieliście już okazję odwiedzić Olio? Jestem bardzo ciekaw waszego zdania na temat tego miejsca!
Olio Pizza Napoletana- Wrocław
ul. Wita Stwosza 16
50-148 Wrocław
Tel. 787 012 013
Ceny podane we wpisie z różnych przyczyn mogą się zmienić więc przed odwiedzeniem restauracji warto zapoznać się z aktualnym cennikiem.