Texico – Fuzja Teksasu i Meksyku na Pasażu Pokoyhof

Texico BAR & BBQ niedawno zadebiutowało ze swoją kuchnią na wrocławskim Pasażu Pokoyhof. Czy jest tutaj smacznie? Przeczytaj i sprawdź!

Gastronomiczne premiery – to właśnie na nie z nożem i widelcem w ręku czekają smakosze z Wrocławia! Co jak co, ale nasze miasto zasługuje na jak największą ilość restauracji, które z dumą będziemy mogli polecić turystom czy znajomym z innych miast. Taką gorącą premierą niewątpliwie jest otwarcie Texico, które w drugiej połowie kwietnia 2023 roku zadebiutowało ze swoim lokalem na coraz widoczniej tętniącym życiem Pasażu Pokoyhof. Jako, że miałem już okazję przetestować kartę tego konceptu, zapraszam Cię w podróż po przeplatających się ze sobą światach północnoamerykańskiego pogranicza – Teksasu i Meksyku! Czy Texico jest warte odwiedzin? Co tutaj zjesz, czego się napijesz i ile zapłacisz? Wszystkiego dowiesz się z tego wpisu!

ZAPRASZAM NA MOJE KONTO NA INSTAGRAMIE. KLIKNIJ TUTAJ!

PRZECZYTAJ RÓWNIEŻ: VaffaNapoli – pizza we Wrocławiu, której nie trzeba przedstawiać.

Lokalizacja i wnętrze

Texico zajęło miejsce zamkniętego Parish Gastropub. Znajdziemy go na Pasażu Pokoyhof, przy ul. św. Antoniego 2/4. Towarzyszą mu zakotwiczone już we Wrocławiu koncepty takie jak Rumbar czy Charlotte. Powiem szczerze, że sam Pasaż nabiera powoli niesamowitego klimatu i ma ogromne predyspozycje żeby stać się turbo popularną gastro enklawą w samym centrum Wrocławia. Może brakuje tutaj jeszcze trochę zieleni, bardziej zorganizowanego oświetlenia, ale i tak otoczenie tej odrestaurowanej kamienicy sprawia bardzo pozytywne wrażenie. Sami zobaczcie jak ładnie się prezentuje.

Skupmy się jednak na głównym bohaterze wpisu, czyli Texico. Wnętrze restauracji robi naprawdę baaaardzo dobre wrażenie! Tuż przy wejściu wita nas rewelacyjnie wyposażony bar, w którym prym wiedzie pełne słodyczy rzemiosło bourbonu. Na pierwszy rzut oka klimat panujący w środku może wydawać się delikatnie mroczny, ale to tylko pozory. Zdecydowanie króluje tutaj kolor czarny – za sprawą sufitu, stolików i krzeseł oraz charakterystyczna, delikatnie biała cegła. Rustykalności wnętrzu nadają widniejące na niektórych ścianach blaszane elementy oraz skórzane kanapy. Oryginalnie koresponduje ze sobą także ciepłe oświetlenie. Naprzeciwko baru zauważymy coś w rodzaju kryształowych żyrandolów, z drugiej strony dość nisko osadzone czarne loftowe lampy. Na końcu sali znajduje się także powieszony na ciemnej blaszce pięknie wyglądający neon z hasłem: TEXICO BAR AND BBQ EST. 2023. Górna kondygnacja ma odpowiadać klimatowi jaki możemy doświadczyć w Teksasie. Przyznam się szczerze, że jestem pod bardzo dużym wrażeniem. Zobaczcie sami:

Skoro wspomniałem o górnej kondygnacji, to musi być oczywiście i dolna! Schodząc po schodach możemy przenieść się do nieznacznie bardziej barwnego Meksyku! Podkreślam nieznacznie, ponieważ i tutaj przy pierwszym zderzeniu zostajemy obdarowani delikatnym mrokiem. Sala wita nas bardzo szeroką lożą, nad którą widnieje rewelacyjna meksykańska grafika po cichu nawiązująca do “Ostatniej Wieczerzy”. Oprócz czarnego koloru, rządzi tutaj także żółty – za sprawą dolnej części większości ścian oraz czerwony – za sprawą kanap i obić na ścianach. Oświetlenie w porównaniu z górą jest trochę zimniejsze, a odpowiadają za nie bardzo ładne żyrandole. Świetnego klimatu dodaje znajdujący się na jednej ze ścian czerwony neonowy napis Livin’ La Vida Loca. Jak już jesteśmy w Meksyku to musiał się tutaj również znaleźć bar obrazujący temperament i piękno agawy, na którym króluje tequila! Zobaczcie jak dół Texico prezentuje się na zdjęciach:

Co należy podkreślić! Na dziedzińcu przed lokalem znajduje się spory ogródek, który definitywnie sprawdzi się w sezonie wiosenno-letnim. O ile dobrze mi wiadomo, w określone dni w Texico będzie można posłuchać muzyki na żywo, co również wydaje się być świetną opcją. Poniżej fotki ogródka:

Co zjemy?

Karta w Texico nie jest specjalnie długa, ale za to konkretna! Wśród przystawek znajdziemy pozycje, które możemy określić mianem klasyków kuchni amerykańskiej i meksykańskiej. Mowa tutaj chociażby o tacosach, skrzydełkach czy też szpiku kostnym. Na większy głód w menu znajdziemy oczywiście żeberka, wędzony mostek, kurczaka czy też burgery. Istnieje także możliwość zamówienia wielkiej tacy BBQ, dzięki której skosztujemy serwowanych w Texico mięs. Rozczarowani nie będą także smakosze tequili oraz bourbonów. To właśnie baza tych alkoholi będzie grała tutaj pierwsze skrzypce. Znacznie bardziej skąpo wyglądają możliwości zamówienia różnorodnego piwa, ale wynagradza to oryginalna karta bardzo kreatywnych koktajli. Osoby niespożywające mięsa raczej nie będą w raju, ale w karcie są także pozycje wegetariańskie. Aktualne menu Texico znajdziecie TUTAJ.

Postanowiłem zorganizować sobie nie lada ucztę, dlatego zapinajcie pasy. Zamówiłem następujące pozycje. Z kategorii NA STARTRollin Beef Tacoitos, czyli chrupiące zwijane taco pełne wołowiny z trzema sosami (32 zł) oraz Buffalo De Pollo, czyli skrzydełka w stylu buffalo z kwaśną śmietaną i piklami (29 zł). Z kategorii DOCELOWOMassive Paprika Corps, czyli opalaną paprykę faszerowaną pulled porkiem z puree z pieczonych ziemniaków i guacamole (49 zł), Tijuana Bull sztos, czyli długo wędzone żebro wołowe z pico de gallo podane z krakersami i skórką z pomarańczy (69 zł) oraz Original Spatch Cock Alabama, czyli pół wędzonego a następnie grillowanego kurczaka oblepionego białym sosem BBQ ze smażoną sałatą z chrupiącym porem (67 zł). Z kategorii BUŁY wybór padł na Real Double Smashy SMASH!, czyli podwójnego smash burgera w maślanej bułce z podwójnym serem amerykańskim i sosem firmowym (46 zł). Z karty koktajlowej zdecydowałem się przetestować dwie pozycje. Pierwsza to BONNIE & CLYDE z Jackiem Danielsem, mrożoną herbatą, limoncello, ananasem i cytrusami (32 zł). Druga to X-MOVIE z Jackiem Danielsem Rye, amaretto, ananasem, daktylami i cytrusami (33 zł). To co! Lecimy? Lecimy!

Pierwsze na stół trafiły oczywiście przystawki. Sumaryczny czas oczekiwania wyniósł około 15 minut. Zacznijmy może od skrzydełek, które w tym przypadku reprezentowały kuchnię amerykańską. Mówimy oczywiście o skrzydełkach w stylu buffalo. Próżno więc szukać tutaj chrupiącej panierki rodem z KFC, a jej miejsce zastępuje oklejająca glazura. Jak na starter to dość ciężka i tłusta pozycja, ale przy okazji bardzo smaczna. Mięso sprawnie odchodziło od kości, było soczyste, miękkie i ku mojemu zaskoczeniu przyjemnie grało z kwaśną śmietaną. Myślę, że zwiększając dwukrotnie porcję można by było uznać tą pozycję nawet jako danie główne. Praktycznie wszystkie dania serwowane w Texico podawane były z marynowaną czerwoną cebulką i piklami. To chrupiące, delikatnie konserwowe i słodkie dodatki, które idealnie pasowały zarówno do kuchni amerykańskiej jak i meksykańskiej.

A jak już jesteśmy przy tej drugiej to zabieramy się do testowania tacosów z wołowiną. Tutaj pierwsze zaskoczenie wizualne, ponieważ zaserwowane tacosy z wyglądu przypominały bardziej azjatyckie sajgonki, niż wypełnione dodatkami łódeczki. Z perspektywy czasu mogę powiedzieć, że była to najsłabsza pozycja jaką zjadłem w Texico – choć nie mówię, że niesmaczna! Wołowina wewnątrz była trochę zbyt wysuszona, a ciasto mogłoby być mniej tłuste. Dla mnie danie z kategorii – można zjeść, ale bez większej przyjemności. Splusowałbym za to serwowane do tacosów sosy. Były bardzo smaczne – szczególnie ten ostry, musztardowy.

Przejdźmy do dań cięższego kalibru. Na pierwszy ogień zabieram się za faszerowaną paprykę, której przy zamówieniu trochę się bałem. Taka pieczona papryka kojarzy mi się niestety z ciężką, często niezjadalną skórką, którą co 5 sekund trzeba wyciągać z ust. Powiem jednak szczerze, że całość zjadłem z niemałą przyjemnością. Papryka była delikatna i idealnie miękka, a wypełniające ją puree gładziutkie tak jak być powinno. Przepyszny był również soczysty pulled pork, ale prawdziwym asem w rękawie było to guacamole. Połączenie wszystkich ciepłych składników z zimnym guacamole i listkami kolendry to prawdziwy majstersztyk!

Texico BAR & BBQ niedawno zadebiutowało ze swoją kuchnią na wrocławskim Pasażu Pokoyhof. Czy jest tutaj smacznie? Przeczytaj i sprawdź!

Bierzemy się za testy żebra wołowego, które za sprawą olbrzymiej kości z przypieczonym mięskiem wyglądało niesamowicie dostojnie. Państwo kochani… Żebyście wiedzieli jak to wszystko na talerzu pięknie ze sobą śpiewało! Delikatne i kruchutkie mięsko praktycznie zsuwało się z kości zostawiając ją smutną i samotną. Ja całość serwowałem w następujący sposób. Na widelec wędrowała połówka krakersa, na to mięso, 2 pikle, trochę marynowanej cebulki i uwaga, uwaga – prawdziwy gwóźdź programu, czyli rewelacyjna, kandyzowana skórka pomarańcza. Zjedzenie żebra w tej konstelacji to była prawdziwa gratka dla kubków smakowych! Przy stole odważyłem się (Słusznie-niesłusznie? Kto wie…) porównać tą skórkę pomarańcza do anchois. Jeden mały kawałeczek, a potrafi totalnie zmienić odbiór całości potrawy. Ja byłem dosłownie zauroczony i serdecznie polecam Wam spróbować!

Nie zawiodłem się również pół wędzonym i grillowanym kurczakiem. Tutaj mówimy jednak o porcji dla prawdziwego byka, więc ja osobiście polecałbym brać tą pozycję na 2 osoby lub na bardzo dużego głoda. Mięsko było bardzo soczyste i pięknie odchodziło od kości. Biały sos BBQ dodawał przyjemnej słodyczy, sałatka z kolei kwaśnych i chrupiących akcentów. Zastanawiam się tylko czy całość nie była delikatnie, tyci tyci zbyt słona oraz czy do całości nie przydałoby się trochę węgli – np. w postaci puree. Nie zmienia to faktu, że całość bardzo mi smakowała i z chęcią zamówiłbym taki zestawik ponownie.

Texico BAR & BBQ niedawno zadebiutowało ze swoją kuchnią na wrocławskim Pasażu Pokoyhof. Czy jest tutaj smacznie? Przeczytaj i sprawdź!

Czy to będzie deser? Zobaczymy! Na stół trafia bowiem podwójny smash burger w maślanej bule. Mówimy tutaj o kolejnej pozycji, która nie zawodzi. Pod hasłem Real Double Smashy SMASH! dostajemy solidnego, pięknie pachnącego i wyglądającego burgera z podwójnym kawałem idealnie wysmażonego mięska. Podwójny jest także ser, dzięki któremu całość jest idealnie zbita i “gęsta”. Nie mogę się także przyczepić do bułki maślanej, która była delikatnie słodka i pięknie wypieczona oraz do sosu, który zrobił robotę. Jestem przekonany, że w Texico będę musiał dokładnie zapoznać się z resztą serwowanych tutaj buł. Zobaczcie na tego potwora:

Texico BAR & BBQ niedawno zadebiutowało ze swoją kuchnią na wrocławskim Pasażu Pokoyhof. Czy jest tutaj smacznie? Przeczytaj i sprawdź!

Dobrze, jestem Wam jeszcze winien kilka słów o koktajlach, które miałem okazję tutaj wypić. Były naprawdę bardzo, bardzo smaczne. Szczególnie podpasował mi X-MOVIE, który swoim vibe’m bardzo mocno skojarzył mi się z koktajlem Mai Tai (Tak, wiem, że budowany jest na rumie, a nie whiskey). BONNIE & CLYDE okazał się z kolei znacznie bardziej orzeźwiający i radlerowaty. Myślę, że może być to idealna letnia opcja na ogródku lub dla osób, które niekoniecznie lubią zbyt mocne koktajle.

X-MOVIE
BONNIE & CLYDE

Co… Myśleliście, że zostawię Was bez deseru? Ba! Bez dwóch deserów? Nie ma mowy! Zamawiam jeszcze Crack Pie, czyli słodkie ciasto podawane z limonką i granatem (22 zł) oraz Sneaky, czyli smażonego “snickersa” w cieście z sałatką ze świeżych truskawek (21,37 zł ( ͡° ͜ʖ ͡°)). Z tych dwóch zawodników zdecydowanie bardziej podeszła mi kremówka podszedł mi snickers. To prawdziwy, kaloryczny zawodnik wagi ciężkiej. Nie wiem czy aż tak do końca wart grzechu, ale razem ze słodko-kwaśnymi truskawkami tworzą całkiem udany duet. Jeśli chodzi o Crack Pie to mówimy o deserze bez większej historii. Ja przynajmniej nie mogłem się doszukać tutaj nic ciekawego. Coś tam było słodkiego, coś tam pochrupało granatem, coś tam wykrzywiło twarz limonką i nie do końca rozumiem co autor miał na myśli. Spodziewałem się, że lokal specjalizujący się w BBQ raczej nie zaskoczy gości wykwintnymi słodkościami, ale na ten moment wskazałbym, że jest to zdecydowanie dziedzina do dopracowania.

Crack Pie
Sneaky

Podsumowanie

Co tu dużo mówić… Texico ma wszystkie atrybuty żeby z buta i bez brania jeńców wejść z powodzeniem na wrocławski gastro rynek. Pierwszy atrybut to niewątpliwie znakomita lokalizacja praktycznie w samym sercu Wrocławia. Drugi atrybut to naprawdę solidne, bardzo smaczne i dobrze zgrillowane jedzonko (o szerokiej gamie alkoholi już nawet nie wspominam). Trzeci atrybut to oryginalność konceptu oraz rewelacyjny wystrój i klimat panujący wewnątrz Texico. Czwarty atrybut to wykwalifikowana i zachęcająca do kolejnych odwiedzin kadra kelnersko-barmańska. Gołym okiem widać, że są to osoby gotowe do pracy, mające pojęcie co serwują i po co przychodzą do pracy. Dawno nie zostałem tak miło ugoszczony jak tutaj. Wielkie brawa! Piąty i ostatni już atrybut to ceny. Biorąc pod uwagę jakość i gramaturę potraw, które miałem okazję spróbować to są one jak najbardziej akceptowalne i rozsądne. Texico to niewątpliwie miejsce, które jeszcze nieraz będzie obiektem moich odwiedzin i z tego miejsca zapraszam Was do poznawania serwowanych tutaj smaków. Jestem przekonany, że każdy znajdzie coś dla siebie – szczególnie mięsożercy! A może mieliście już okazję odwiedzić Texico i chcecie podzielić się swoimi wrażeniami? Serdecznie Was do tego zapraszam. Jak zawsze zostajemy w kontakcie!

TEXICO BAR & BBQ
Świętego Antoniego 2/4,
50-073 Wrocław
Tel.: 786 882 443

Ceny podane we wpisie z różnych przyczyn mogą się zmienić więc przed odwiedzeniem restauracji
warto zapoznać się z aktualnym cennikiem.

Article Categories:
Restauracja

Comments

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.

Don't Miss! random posts ..