Ależ ucieszyła mnie informacja o planowanym otwarciu Elen. Po pierwsze – dlatego, że wiedziałem kto stoi za tym pomysłem. To znany z Master Chefa Wojciech Kasprowicz, który za sprawą swojej śniadaniarni #cumuJEMY zdążył w całości przekonać mnie do swoich pomysłów i smaków. Po drugie – dlatego, że smacznych miejsc we Wrocławiu nigdy mało. Po trzecie – dlatego, że do Elen będę miał całkiem blisko! Jesteście ciekawi czego możecie się tutaj spodziewać? O wszystkim opowiem Wam we wpisie. Lecimy!
ZAPRASZAM NA MOJE KONTO NA INSTAGRAMIE. KLIKNIJ TUTAJ!
Lokalizacja i wnętrze
Restaurację Elen Food&Friends znajdziemy na Bulwarach Książęcych, przy ul. Księcia Witolda 32c we Wrocławiu. To nowe, prestiżowe i doinwestowane osiedle, którego mieszkańcy mogą cieszyć się uspokajającym widokiem na Odrę oraz malowniczą promenadą łączącą Most Sikorskiego z Mostem Pomorskim. Czy profilu takiej działalności mogło tutaj brakować? Myślę, że tak. W okolicy znajdziemy lokale z sushi, owocami morza oraz miejsca kojarzone ze zdecydowanie bardziej formalną atmosferą. W moich oczach Elen ma być miejscem eleganckim, z klasą, ale też przy tym luźnym i mniej zobowiązującym. Pięknie prezentuje się tutejsze wnętrze. Swoją obecność uwydatnia zdecydowany, pudrowo-różowy kolor, który świetnie uzupełnia się z ciemnym bordo. Oprócz tego znajdziemy tu drewniane akcenty oraz przyjemną nutę zieleni. Cały lokal jest pięknie doświetlony i przestrzenny, a to za sprawą obecnych przeszkleń. Świetne predyspozycje ma również znajdujący się przed lokalem taras, który w sezonie wiosenno-letnim może stać się lokalną oazą chillu. Zobaczcie jak wnętrze Elen prezentuje się od środka.
Co zjemy?
Elen to restauracja o śniadaniowo-brunchowym charakterze. Oznacza to, że w karcie znajdziemy śniadaniowe klasyki, ale także pozycje delikatnie cięższe, które idealnie sprawdzą się na późniejszą porę dnia. Menu zostało podzielone na 3 kategorie – Z JAJKIEM (6 pozycji), BEZ JAJKA (5 pozycji) oraz NA SŁODKO (3 pozycje). Można również zamówić coś specjalnego dla najmłodszych gości. Do śniadania czy brunchu zamówimy oczywiście kawę, herbatę, a swoje zamówienie można skonsumować także w obecności interesująco brzmiących w teorii owocowych koktajli. Jak widzimy karta nie jest specjalnie mocno rozbudowana, ale jest na tyle konkretna, że każdy znajdzie coś dla siebie. Jak udało mi się ustalić w niedalekiej przyszłości rozważane jest również menu wieczorowe, które ciekawie może korespondować z alkoholowymi koktajlami. To co? Może pora coś zamówić?
Wybór pada na JAJKA PO TURECKU – jogurt czosnkowy/2 jajka w koszulce/maślane panko/oliwa chili/pieczone pomidory/kolendra/granat/bagietka (35 zł), EKLER Z ŁOSOSIEM – świeżo wypiekany ekler/gravlax/serek śmietankowy/salsa z buraka i koperku/kawior (37 zł), SLOPPY JOE – bułka maślana/masło czosnkowe/120 g siekanej wołowiny z cebulą i zieloną papryką/sos serowy/frytki stekowe (43 zł), GOFR LOTUS – gofr/korzenny serek mascarpone/owoce/lody waniliowe/kruszonka lotus/jadalne kwiaty/słony karmel (44 zł).
Zacznijmy od jajek po turecku, które okazały się bardzo dobrym wyborem. Całość była kremowa i bogata w intensywne smaki. To za sprawą czosnku, ale też kolendry i granata. Na talerzu przyjemnie uzupełniały się zarówno struktury, jak i słone, kwaśne i słodkie smaki. Dla mnie bomba!
Chwilę później zabrałem się za eklera z łososiem. Nie będę ukrywał, że dla mnie połączenie łososia – buraków i koperku to prawdziwa poezja. Sam gravlax delikatnie oddawał burakowy posmak i fajnie łączył się z serkiem i kawiorem. Z perspektywy czasu zmieniłbym chyba tylko jedną rzecz. Zastanawiam się czy dla całości wrażeń nie pomogłaby wymiana eklera na croissanta. Jego zdecydowanie bardziej chłonna i sprężysta konsystencja lepiej zbierałaby wszystkie obecne na talerzu smaki. I tak czy siak było bardzo smacznie!
Przechodzimy do zdecydowanie cięższej pozycji jaką jest sloppy joe. To solidnych rozmiarów maślana bułka ze smażoną wołowiną, skąpana w cheddarowym sosie serowym. Całość trochę tych kalorii ma, ale jadło się to naprawdę z przyjemnością. Ten sosik zrobił mega robotę, był mocno serowy i jak dla mnie całość mogła być delikatnie bardziej słona. Poza tym, na większego głoda będzie to bardzo dobry wybór.
Ostatkiem sił witalnych i z rezerwową pojemnością żołądka zabrałem się do ostatniej zamówionej pozycji czyli gofra. Na talerzu prezentował się jak słoneczny dzień lata. Był kolorowy, owocowy i niezwykle apetyczny. Jak wyglądał, tak i smakował. Gofr był idealnie chrupiący i pięknie uzupełniały go lody waniliowe, kremowy serek korzenny oraz kwaśne owoce. Jeśli lubicie słodkie śniadania to po prostu musicie tego spróbować!
Podsumowanie
Elen okazało się bardzo smacznym miejscem, a dla mnie nie jest to praktycznie żadne zaskoczenie. Wojtek Kasprowicz i jego ekipa pokazali już na wrocławskiej Olimpii Port, że potrafią w śniadania, a projekt Elen daje nadzieję na rozwinięcie tego co tam się zaczęło. Elen ma wszystkie atuty do tego by stać się znaną i lubianą wśród wrocławian restauracją. Mówię tu o pomyśle na to miejsce, bardzo dobrej lokalizacji, kreatywnych smakach, ale też nie aż nadto wygórowanych cenach. Z zaciekawieniem będę obserwował rozwój tego miejsca i czuję, że będę tu dość częstym gościem. A Wy? Mieliście już okazję odwiedzić Elen? Jestem ciekaw Waszych opinii!
ELEN food & friends
ul.Księcia Witolda 32c
50-202 Wrocław
Tel.: 796 030 001
Ceny podane we wpisie z różnych przyczyn mogą się zmienić więc przed odwiedzeniem restauracji
warto zapoznać się z aktualnym cennikiem.