I to dosłownie się zatrzymał! No właśnie, ale w dobrym czy złym tego słowa znaczeniu? Patrząc na aspekty wizualne – od szyldu zewnętrznego po wnętrze jest meeeega klimatycznie. Możemy poczuć się jak w filmie, którego fabuła toczy się w okresie dwudziestolecia międzywojennego. Te detale, kolory, cały anturaż… A jak wygląda kwestia jakości jedzenia? Szanowne Panie, Szanowni Panowie… Dziś zabieram Was do mieszczącej się we wrocławskiej Leśnicy, prawdziwie old schoolowej Restauracji Lissa!
ZAPRASZAM NA MOJE KONTO NA INSTAGRAMIE. KLIKNIJ TUTAJ!
Lokalizacja i wnętrze
Restauracja Lissa znajduje się we wrocławskiej Leśnicy, przy ul. Średzkiej 29a. Restauracja, ale będąc też konkretnym – mówimy o restauracji połączonej z pubem! Na zdrowy rozum nasuwa się więc myśl, że powinniśmy tutaj zarówno dobrze zjeść, jak i się napić. Muszę przyznać, że iście pubowy klimat uderza od samego wejścia. Wita nas elegancki, drewniany bar, przy którym znajdziemy wysokie, bordowo-welurowe hokery. Za nim? Wydawać się może pamiętające odległe czasy zdobione szafy. Nic tylko zająć miejsce przy ladzie, wyciągnąć papierosa, zamówić czystą whisky i wsłuchiwać się w spokojne nuty twórczości Eugeniusza Bodo. Co prawda takiej muzyki w Lissie nie dosłyszałem, ale dajmy się trochę ponieść wodzom wyobraźni! Podobny klimat rządzi z resztą w całej sali. Króluje tutaj kolor zielony, bordowy i ciemny odcień drewna. Zobaczcie na te zdjęcia i przyznajcie… Czas na prawdę się tutaj zatrzymał.
Wchodząc do Lissy jeszcze głębiej możemy znaleźć coś w rodzaju zabudowanego wewnętrznego oraz zewnętrznego “ogródka”. Dzięki ich obecności znacząco powiększa się przeznaczona dla gości powierzchnia lokalu. Myślę, że może być to całkiem przyjemne miejsce do zorganizowania skromnego wydarzenia takiego jak np. urodziny.
Co zjemy?
Restauracja Lissa to stary wyjadacz jeśli chodzi o swoją obecność na gastronomicznym rynku Wrocławia. Działa nieprzerwanie od 2002 roku, ale za przełom w swojej działalności uznaje 2018 rok, kiedy to o jakość smaków zaczął dbać nowy szef kuchni. Co możemy tutaj zjeść? Jak przeczytamy na stronie internetowej – “Opartą na najwyższej jakości produktach kuchnię polską serwowaną w zupełnie nowej odsłonie”. Zerkając na menu faktycznie możemy dostrzec tutaj klasyki kuchni polskiej takie jak tatar wołowy, żurek, rosół, schabowego czy pierogi ruskie. Jeśli chodzi o alkohol również jest w czym wybierać. Whisky, wódka, piwko “komercyjne”, ale też “kraftowe”. Zdecydowanie przy pustym barze zasiadać nie będziemy. Wszystkie dania, które możesz znaleźć w karcie znajdziesz TUTAJ.
Przejdźmy jednak do konkretów! Co zdecydowałem się zamówić? Na przystawkę tatar wołowy z piwnym majonezem i dodatkami takimi jak marynowane grzybki, ogórek, cebulka i żółtko (35 zł). Z kategorii dań głównych wybór padł na Fish&Chips, czyli rybę w panko z frytkami, sosem tatarskim i colesławem (39 zł), pierogi ruskie ze skwarkami i śmietaną (26 zł) oraz szarpaną kaczkę w pampuchach z sosem śliwkowym i zasmażaną czerwoną kapustą (39 zł). Na deser suflet czekoladowy z lodami waniliowymi (21 zł).
Tatar na stole pojawił się po kilku minutach. Nie będę ukrywał, że wyglądał bardzo, bardzo zachęcająco. Trochę inaczej go sobie wyobrażałem – szczególnie biorąc pod uwagę konserwatywny klimat jaki panuje wewnątrz restauracji. Pewnie sami najlepiej wiecie jak kiedyś serwowane były tatary… Prawdopodobnie w tym przypadku jesteśmy świadkami “nowej odsłony” kuchni polskiej, o której pisałem wyżej. Co najbardziej spodobało mi się w tej pozycji? To, że ilościowo wszystkiego było w sam raz. Po zmieszaniu składników wszystko świetnie ze sobą współgrało. Nie było tu przekombinowania, żaden składnik nie przeważał nad drugim. Otrzymujemy po prostu tradycyjnie smakujący tatar, w na prawdę eleganckiej i przyjemnej dla oka formie. Polecam!
Do zamówienia pierogów ruskich przekonała mnie sympatyczna Pani kelnerka. Podobno to sprawdzona i wieloletnia receptura. Grzechem byłoby nie skorzystać! Porcja składała się z 9 dość sporych pierogów pokrytych smażoną cebulką i skwarkami. Czy żałuję, że dałem się namówić? Absolutnie! Ciasto było chude, farsz bardzo smaczny, dobrze przyprawiony i pieprzny tak jak lubię. W towarzystwie zimnej, kwaśnej śmietany pierogi zniknęły raz dwa!
Przyszedł czas na prawdziwy klasyk kuchni polskiej czyli polsko brzmiące Fish&Chips. Oczywiście uśmiecham się, ponieważ ta pozycja może bardziej kojarzyć nam się z Wielką Brytanią. Mi kojarzy się także z zawodnikiem ciężkiego kalibru, czymś bardzo tłustym i ciężkostrawnym. Przynajmniej takie są moje wspomnienia z wizyty w zlokalizowanej w rynku restauracji SeaFood Bar&Market. Tam z rybki można było praktycznie wyciskać tłuszcz… W tym przypadku po raz kolejny zostałem pozytywnie zaskoczony. To co zastałem na talerzu to była prawdziwa definicja chrupkości. Chrupało całym swoim wyglądem… Wewnątrz panierki można było znaleźć świeżą i dobrze doprawioną rybę. Towarzyszyły jej równie chrupiące i złociste frytki, sos tatarski i bardzo smaczny colesław. No co tu dużo mówić? Kolejna bardzo smaczna potrawa jaką zaserwowała mi Restauracja Lissa!
Znacznie słabsze wspomnienia mam natomiast z szarpaną kaczką w pampuchach. Wcale nie chodzi o to, że w całokształcie była niesmaczna, tylko przy swoich poprzednikach po prostu wypadła blado – i smakowo i wizualnie. Zdecydowanie za dużo było tu sosu śliwkowego, który sprawił, że po pewnym czasie całość stawała się mdła. Kaczka też mogłaby być trochę bardziej delikatna i mniej wysuszona. Zasmażana czerwona kapusta w porządku, chociaż w tym przypadku do całości bardziej by mi pasowały zimne buraczki. Raczej drugi raz bym nie zamówił.
Restauracja Lissa pożegnała mnie za to świetnym deserem. Gorący, płynny w środku, słodko-gorzki suflet czekoladowy w połączeniu z lodami waniliowymi to było coś rewelacyjnego… Zjadłem z wielką przyjemnością i z uśmiechem na ustach!
Podsumowanie
To, że na obrzeżach miasta można smacznie zjeść nie jest dla mnie żadną nowością – przekonałem się o tym niejednokrotnie. Restauracja Lissa jest dla mnie sporym zaskoczeniem. Nie przez pryzmat konfrontacji moich oczekiwań, w których spodziewałem się, że będzie słabo, a finalnie jest super… Po prostu klimat, który panuje w środku wywołuje u mnie miłe skojarzenia i ciepłe emocje. Z czystym sumieniem mogę też powiedzieć, że jest tutaj smacznie i domowo. Ceny dobrze korespondują z jakością tego co otrzymujemy na talerzu. Obsługa pomocna, serdeczna i miła. Czy jest to miejsce dla każdego? Wydaje mi się, że mogą znaleźć się osoby, którym ciężko będzie odnaleźć się w panującej w Lissie atmosferze – na przykład przy jedzeniu obiadu z widokiem na bar, przy którym siedzi kilku głośnych panów z piwkiem. Takie są uroki restauracji połączonej z pubem. Domniemam, że właśnie dlatego może nie być to idealne miejsce na przykład na randkę. Ja spędziłem tutaj bardzo smaczny i miły czas i jestem przekonany, że jeszcze nie raz przy ul. Średzkiej się pojawię. A jakie są Wasze wspomnienia i opinie na temat Lissy? Czekam na Wasze komentarze i jak zawsze… Jesteśmy w kontakcie!
Pub Lissa
ul. Średzka 29a
54-001 Wrocław
tel. 071 349 21 07
tel. 601 56 60 92
Ceny podane we wpisie z różnych przyczyn mogą się zmienić więc przed odwiedzeniem restauracji
warto zapoznać się z aktualnym cennikiem.