To prawda… Nie za często zdarza mi się odwiedzać miejsca o profilu wegańskim/wegetariańskim we Wrocławiu. Przy okazji mojej ostatniej wizyty w Wilk Syty obiecałem Wam jednak, że relacje z takich miejscówek znajdą również tutaj swoje miejsce. Odwiedzam więc restaurację Pod przykrywką, która specjalizuje się w domowej, wegetariańskiej/wegańskiej kuchni. Co zjadłem? Ile zapłaciłem? Czy było smacznie? Wszystkiego dowiecie się z tego wpisu!
ZAPRASZAM NA MOJE KONTO NA INSTAGRAMIE. KLIKNIJ TUTAJ!
Lokalizacja i wnętrze
Pod przykrywką zlokalizowane jest nieopodal tafli wrocławskiego rynku, na ul. Więziennej 18/1. To niewielki, wąski lokal, w którym znajdziemy kilka stolików, przy których zajmiemy miejsce w mniejszym lub większym gronie. Jest tutaj dość minimalistycznie, prosto i zarówno okiem jak i nosem czuć iście stołówkowy charakter miejsca – co oczywiście nie jest żadnym przytykiem i nie powinno być odbierane negatywnie! W sezonie letnim możemy zasiąść na zewnętrznym ogródku, co jest bardzo fajną opcją. Zobaczcie jak Pod przykrywką prezentuje się od środka:
Co zjemy?
W menu Pod przykrywką widzimy dania główne, wśród których znajdziemy m.in. wegański, sojowy kotlet schabowy z pieczonymi ziemniaczkami i surówkami, wege gołąbki faszerowane grzybami, kaszą gryczaną, brązowym ryżem i cebulką, fuczki, czyli łemkowski placek z ziemniaków, grzybów leśnych, kiszonej kapusty oraz pierogi. Te serwowane są w 5 wersjach smakowych – z zieloną soczewicą, kapustą i grzybami, pieczoną fasolą i pieczarkami, a także ruskie w wersji wegańskiej z tofu i klasycznej z twarogiem. Co ważne, pierogi możemy zamówić w dwóch opcjach – gotowane lub zapiekane w piecu z wybranym sosem.
Oprócz tego w karcie widnieją zupy, takie jak wegański barszcz ukraiński, ogórkowa, czysty barszcz, zupa sezonowa, sałatka z pieczonych buraków oraz pozycje na słodko, takie jak pierogi leniwe, pierogi z owocami czy ciasto. Wszystkie dania w menu są wegańskie, z wyjątkiem pozycji oznaczonych wykrzyknikiem. Do picia nie mogło zabraknąć kompociku, dostępne są także klasyczne zimne napoje, kawa, herbata, a nawet koktajle i piwo. Wszystkie pozycje znajdujące się w karcie Pod przykrywką znajdziesz klikając TUTAJ.
Zdecydowałem się zamówić następujące pozycje – Barszcz ukraiński wegański, podawany z ziemniaczkami polanymi omastą z pieczonej cebulki (15 zł), Kotlet “schabowy” wegański (soja), podawany z pieczonymi ziemniaczkami i surówką (32 zł) oraz Pierogi z kiszoną kapustą i grzybami, z pieczarkami, pieczoną cebulką, surówką, zapiekane w sosie grzybowo pieczarkowym (26 zł + 5 zł za zapiekanie)
Pierwszy na stół trafia barszcz ukraiński. Już na samym starcie czuć w nim serce i domową jakość. Jest bardzo smaczny i treściwy. Z resztą kto nie uwielbia serwowanych obok delikatnie przypieczonych ziemniaczków, które potem własnoręcznie możemy skąpać w barszczu. Dla mnie jest to smak dzieciństwa, do którego mam niemały sentyment. Zupka była bardzo gęsta od wszystkich składników i bardzo mi smakowała. Polecam serdecznie!
Przyszedł czas na kolejne danie, które z czystym sumieniem mogę uznać za smak mojego dzieciństwa. Mowa o kotlecie schabowym, który w trio z buraczkami i frytkami otwiera dla mnie prawdziwą bramę do raju. W tym przypadku jest to sojowy kotlet wegański, który podawany jest w zestawie z przypieczonymi ziemniaczkami i surówkami. W porównaniu z mięsną wersją jest to oczywiście inny smak, ale w całokształcie wszystko smakowało naprawdę dobrze. Panierka chrupała jak powinna chrupać, nie zawiodły także dodatki. Było smacznie, domowo i nie mam większych zastrzeżeń.
Ostatnie na stół trafiły zapiekane w piecu, skąpane w grzybowym sosie pierogi. Powiem szczerze, że w przypadku tego sposobu podania zawsze mam delikatne wątpliwości czy pierogi z wierzchu nie będą pokryte twardą, wysuszoną skorupą. W tym przypadku na szczęście tak nie było. Ciasto było delikatnie zarumienione i lekko chrupiące. Świetny okazał się również farsz, który obfitował w kwaśne i intensywnie grzybowe akcenty. Myślę, że do całego zestawu świetnie mogłaby pasować śmietana, którą przy kolejnym zamówieniu na pewno bym domówił. Co tu dużo mówić, kolejna bardzo smaczna pozycja.
Podsumowanie
Coś co jest widoczne gołym okiem, to fakt, ze Pod przykrywką to miejsce prowadzone z wielką pasją. Widać to od samego wejścia do lokalu, gdzie mocno zaangażowana obsługa dba o to żeby gość mógł poczuć się jak u siebie. Domowa atmosfera to wielki atut tego miejsca, tak samo jak wszystkie kuchenne wyroby, które nie są zamawiane tylko powstają na miejscu. Wszystkie pozycje, które miałem okazję spróbować były bardzo smaczne i myślę, że śmiało podpasują zarówno smakoszom kuchni wegańskiej/wegetariańskiej, jak i mięsożercom. Na wynos zamówiłem również pierogi ruskie w wegańskiej wersji i co tu dużo mówić – były wy-bor-ne… Pod przykrywką to na prawdę świetne miejsce z domową, wegetariańską kuchnią, które znajdziemy praktycznie w samym centrum Wrocławia. Nie wpływa to jednak na wygórowane ceny serwowanych dań. Uznaje je za typowo stołówkowe i jak najbardziej adekwatne. Jestem przekonany, że to nie moja ostatnia wizyta w tym miejscu, bo to lokalizacja, do której po prostu z uśmiechem chce się wracać! A Wy? Mieliście już okazję odwiedzić Pod przykrywką? Jestem ciekaw jakie jest Wasze zdanie na temat tego miejsca!
Pod Przykrywką
Ul. Więzienna 18/1,
50-120 Wrocław
Ceny podane we wpisie z różnych przyczyn mogą się zmienić więc przed odwiedzeniem restauracji warto zapoznać się z aktualnym cennikiem.