Sushi to jest życie! Sushi we Wrocławiu nigdy dość! Tym bardziej ucieszyła mnie wieść o otwarciu restauracji Manami Sushi, którą znajdziemy w bardzo ciekawej lokalizacji. Co zjadłem? Ile zapłaciłem? Jakie są moje wrażenia? Wszystkiego dowiecie się z tego wpisu!
ZAPRASZAM NA MOJE KONTO NA INSTAGRAMIE. KLIKNIJ TUTAJ!
Lokalizacja i wnętrze
Manami Sushi swój lokal otworzyło na nowym, można chyba nawet powiedzieć – prestiżowym osiedlu, przy ul. Księcia Witolda 32A. Lokalizacja bardzo ciekawa, praktycznie w centrum Wrocławia, nad Odrą, w okolicy przyjemnej dla spacerujących promenady. Wydaje się, że w otoczeniu mieszkań, których koszt jak mniemam do najtańszych nie należał, pomysł restauracji sushi można uznać za uzasadniony. Jakie jest wnętrze Manami Sushi? Przede wszystkim emanuje ciepłem, klasą i elegancją. Ciekawie korespondują tu drewniane stoły i lamele oraz kolory czarny, szary, bordowy i zielony. Świetne wrażenie robi także bar, który za sprawą sporego neonu rzuca się w oczy jeszcze z zewnątrz lokalu. Zobaczcie jak Manami Sushi prezentuje się od środka:
Co zjemy?
Jak możemy przeczytać na stronie internetowej Manami Sushi – jest to miejsce, w którym tradycja spotyka się z nowoczesnością. Nowoczesność jak rozumiem utożsamiana jest z lokalizacją, tradycja nawiązuje z kolei do smaku sushi, które robione jest z wysokiej jakości składników. Restauracja chwali się wykorzystaniem ryżu Koskihikari Niigata, pochodzącego z japońskiej prefektury Niigata. To miejsce znane smakoszom sushi i słynie właśnie z upraw ryżu. Ryby i owoce morza również mają pochodzić z najlepszych europejskich targów rybnych, a ich grillowanie odbywa się na węglowym japońskim grillu Konro. Trzeba przyznać, że brzmi to dobrze! Co znajdziemy w karcie Manami Sushi? Przystawki, pośród których znajdziemy m.in krewetki smażone w panko/tempurze czy też tatary z łososia/tuńczyka błekitnopłetwego. Oczywiście istnieje również możliwość zamówienia pojedynczych wersji futomaków, uramaków, hosomaków, nigiri czy sashimi lub z góry skonfigurowanych składowo zestawów. Dostępne są także zupy – miso oraz rybna. Niestety podczas mojej wizyty nie było jeszcze dostępnych pozycji alkoholowych (a jak wiemy sushi lubi się z np. z winkiem), ale niebawem pojawi się tu specjalna karta win. Znajdziemy za to kawkę, herbatkę, wodę czy napój aloesowy. Menu obowiązujące w Manami Sushi możecie znaleźć klikając TUTAJ.
Pierwsze spostrzeżenia? Na pewno tanio nie jest. Przykładowo za 6 szt. futomaków z pieczonym łososiem zapłacimy 42 zł, za 6 szt. futomaków z polędwicą z tuńczyka błękitnopłetwego zapłacimy 56 zł, a za 6 szt. futomaków z podbrzuszem tuńczyka błękitnopłetwego zapłacimy aż 69 zł. Ja rozumiem najlepsze produkty, najwyższej jakości składniki, ale czy zrozumie to reszta gości? Przyznam szczerze, że sam jestem ciekaw.
Finalnie zdecydowałem się zamówić zestaw WA (169 zł), który składa się z 6 szt. futomaków z pieczonym łososiem, 6 szt. futomaków z opalanym łososiem i krewetką w panko, 8 szt. uramaków z krewetką w panko oraz 8 szt. uramaków z tatarem z łososia. Będąc w takim miejscu nie mogłem odmówić sobie także tuńczykowego brzucha, dlatego domówiłem nigiri O-TORO, czyli nigiri z podbrzuszem tuńczyka błękitnopłetwego (35 zł).
To właśnie od tej ostatniej pozycji zacząłem japońską przygodę w Manami Sushi. Była to doskonała sposobność do zweryfikowania smaku ryżu, zaprawy oraz ryby. Co tu dużo mówić… Całość była przepyszna i dosłownie rozpływała się w ustach. Taki tłuściutki tuńczyk to nienajtańsza, ale jedna z najlepszych rzeczy jakie można w życiu sushi maniaka spróbować. Podkreślę jedynie, że wykorzystałem możliwość zajęcia miejsca przy barze, przez co wszystkie smakołyki trafiały do zjedzenia bezpośrednio i świeżo po przygotowaniu. W przypadku zestawu dostajemy oczywiście imbir oraz wasabi – w tym przypadku z proszku, ale ponoć pochodzący z Japonii i świetnej jakości. Standardowo nie jest podawany sos sojowy, ja jednak nie wyobrażam sobie bez niego sushi. Z zamówionego zestawu najbardziej smakowały mi uramaki z tatarem z łososia oraz futomaki z przypalanym łososiem i krewetką w panko. Z resztą wszystkie pozycje były bardzo smaczne i śmiało mogę potwierdzić bardzo solidną jakość produktów – szczególnie wśród ryb.
Podsumowanie
Wizyta w Manami Sushi okazała się bardzo ciekawą przygodą, a wybór miejsca przy barze przyczynił się do poznania wielu ciekawostek na temat sushi i wymianą doświadczeń w tym temacie. Widać, że jest to miejsce, które aspiruje do bycia marką premium wśród wrocławskich suszarni, o czym może świadczyć stawianie na wysoką jakość produktu oraz pełna świadomość jak tym produktem się posługiwać. Pewnie pojawi się wiele pytań – czy Manami Sushi można porównać do Noriko? Myślę, że niekoniecznie. Noriko w pełni opierało się na high endowej ofercie omakase, w której Marcin Jasiura serwował wybraną przez siebie selekcję sushi i przystawek. W przypadku Manami widać znacznie szerszą i bardziej dostępną skalę działań. Wydaje się jednak, że oba projekty łączy szacunek do produktów oraz korzystanie ze najlepszych dostępnie składników. Czy taki projekt obroni się we Wrocławiu? Przyznam, że sam jestem ciekaw. Z moich obserwacji wynika, że wiele osób coraz częściej decyduje się na zamawianie sushi w korelacji – ilość – cena – jakość. To czy łosoś pochodzi ze szkockiej hodowli czy innego miejsca na kuli ziemskiej nie ma dla nich najmniejszego znaczenia. A powiedzmy sobie szczerze, że w Manami Sushi tanio nie jest! Trochę złotówek podczas wizyty udało mi się wydać i biorąc pod uwagę osobę towarzyszącą – nie powiem żebym się specjalnie najadł. Odwiedziny w tym miejscu traktowałbym zatem jako fajne doświadczenie, przyjemną, romantyczną kolację, aniżeli sposób na zapełnienie żołądka. No chyba, że jesteście gotowi na wydanie kilku dobrych stówek! Mieliście już odwiedzić Manami Sushi? Jestem ciekaw Waszych opinii na temat tego konceptu! Czekam na Wasze komentarze
Manami Sushi
Ul. Księcia Witolda 32a,
50-202 Wrocław
tel.: 511 710 403
Ceny podane we wpisie z różnych przyczyn mogą się zmienić więc przed odwiedzeniem restauracji warto zapoznać się z aktualnym cennikiem.
Pingback: Gdzie na randkę we Wrocławiu? Moje TOP 20 miejsc - Wrocławski Smakosz